czwartek, 11 lutego 2016

Jan Komasa w Kinie Nokowym

Jan Komasa - reżyser m. in. słynnej „Sali samobójców” i „Miasta 44” będzie wkrótce gościem Nokowego Kina. Pokażemy trochę już zapomnianą produkcję znanego reżysera – „Golgotę Wrocławską” - obsypany nagrodami teatr telewizji, zrealizowany w 2008 roku w ramach Sceny Faktu. „Wstrząsający, jeden z lepszych jaki widziałem. Bardzo dobra gra aktorska” - pisze o spektaklu jeden z użytkowników Filmwebu. Choć spektakl opowiada o zwykłych ludziach, a nie żołnierzach, nieprzypadkowo pokazujemy go w terminie bliskim Narodowemu Dniu Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, ponieważ przypomina straszne czasy stalinowskiego reżimu. Zapraszamy 4 marca (piątek) na godzinę 19.00. do siedziby NOK. WSTĘP WOLNY!!!


źródło: http://www.teatrtelewizji.tvp.pl/598769/golgota-wroclawska

GOLGOTA WROCŁAWSKA
spektakl telewizyjny
Produkcja: Polska
Rok produkcji: 2008
Barwny, 89 min
Plenery: Wrocław: więzienie przy Kleczkowskiej, Cmentarz Osobowicki.
Reżyseria: Jan Komasa
Scenariusz: Piotr Kokociński, Krzysztof Szwagrzyk
Zdjęcia: Radosław Ładczuk
Scenografia: Grzegorz Piątkowski
Muzyka: Michał Jacaszek
Montaż: Bartosz Pietras
Produkcja: Telewizja Polska (Wrocław)
Obsada: m.in. Adam Ferency, Kinga Preis, Adam Woronowicz

"Golgota wrocławska" Piotra Kokocińskiego i Krzysztofa Szwagrzyka to opowieść o odkrywaniu prawdy zapisanej w nigdy nie wysłanych listach skazańców. W 1994 roku natrafia na nie młody historyk piszący doktorat. W ten sposób odkrywa sprawę Henryka Szwejcera, poważanego dyrektora Komunalnej Kasy Oszczędności.
Razem z młodym bohaterem widzowie odkrywają tajemnicę brutalnego aresztowania oraz ukartowanego procesu, w którym za kradzież kilkudziesięciu znaczków pocztowych zasądzono i wykonano trzy wyroki śmierci.
Dokumentalne śledztwo nie jest proste. Historyk otrzymuje anonimy, pogróżki, głuche telefony, a nawet zakaz korzystania z dokumentów. Dramatyczna historia Henryka Szwejcera okazuje się wkrótce tylko jedną z wielu tragedii, które wydarzyły się w więzieniu przy Kleczkowskiej. Bohater swoim uporem doprowadza do oznaczenia miejsc, w których chowano ofiary. W żadnym innym mieście w Polsce miejsca ich pochówku nie zostały tak precyzyjnie oznaczone. [TVP]



źródło: http://culture.pl/pl/tworca/jan-komasa
JAN KOMASA
Reżyser i scenarzysta, urodzony 28 października 1981 roku w Poznaniu.
Wywodzi się z rodziny artystycznej, jego ojciec,Wiesław, jest uznanym aktorem teatralnym i wykładowcą warszawskiej Akademii Teatralnej, matka - Gina, śpiewała niegdyś w zespole Spirituals and Gospel Singers, jakiś czemu temu rządziła telewizyjną rozrywką, obecnie jest producentem muzycznym. Brat Jana, obdarzony bas-barytonem Szymon, jest uznanym śpiewakiem operowym, laureatem wielu prestiżowych konkursów i studentem Studia Operowego przy nowojorskiej Metropolitan Opera, siostra Maria, żona kompozytora Antoniego Łazarkiewicza (syna reżyserówMagdaleny i Piotra Łazarkiewiczów), również jest uzdolniona muzycznie.

W 1988 roku rodzina opuściła Poznań i przeniosła się do Warszawy - za zespołem Janusza Wiśniewskiego, jednego z twórców polskiego teatru. Tu Jan ukończył Społeczne Liceum im. Jerzego Grotowskiego.

Przez rok studiował filozofię, szybko się ożenił i został ojcem. Trafił do łódzkiej Filmówki.

Zanim stało się o nim głośno jako o współautorze nowelowej "Ody do radości" (2005) - filmu uznanego za głos jego pokolenia - Jan Komasa zawojował festiwal w Cannes. Jego fabularna etiuda "Fajnie, że jesteś" została zgłoszona do studenckiego konkursu Cinéfundation i zajęła w nim trzecie miejsce. Mniej więcej w tym samym czasie Michał Kwieciński, szef Akson Studio, wpadł na pomysł "Ody do radości" - filmu młodych o młodych. Troje reżyserów - Jan Komasa, Anna Kazejak-Dawid i Maciej Migas - wyłonionych w ogłoszonym przez Akson konkursie dostało szansę na realizację filmów o swoich rówieśnikach, decydujących się na emigrację do Anglii. Każdy z półgodzinnych utworów dotyczył innego regionu kraju i innych motywacji bohaterów. "Oda do radości" dostała Nagrodę Specjalną Jury na festiwalu w Gdyni, jej twórców wyróżniono nominacjami do "Paszportów Polityki", a sam film zaproszono - po raz pierwszy w dziejach polskiego kina - do konkursu festiwalu w Rotterdamie.

Po ukończeniu Szkoły Filmowej Jan Komasa stanął wobec fundamentalnego pytania: co dalej? Z jednej strony Michał Kwieciński, producent "Ody", namawiał go do realizacji filmu o Powstaniu Warszawskim, z drugiej jednak bardziej pociągała go współczesność. Wybrał wariant pośredni. Zrealizowane środkami filmowymi widowisko telewizyjnego Teatru Faktu "Golgota wrocławska" (2008) dotyka działalności stalinowskiego Urzędu Bezpieczeństwa, którego funkcjonariusze w 1949 roku sfingowali zakończony trzema wyrokami śmierci proces Henryka Szwejcera - powstańca śląskiego i patrioty. Kulisy tego procesu po latach odkrywa historyk, porte parole scenarzysty, Krzysztofa Szwagryzka. Przejmujący, świetnie wyreżyserowany i zagrany spektakl był wydarzeniem branżowego festiwalu "Dwa Teatry" w Sopocie, gdzie został nagrodzony Grand Prix i szeregiem innych nagród.

Dziełem, które zadecydowało o pozycji Jana Komasy w polskim kinie, jest "Sala samobójców" (2011) - film, który nie tylko opisuje współczesną młodzież, ale próbuje dotrzeć do niej środkami charakterystycznymi dla nowych mediów, choćby łącząc "żywy" obraz z komputerową animacją. Historia nastolatka, który odtrącony przez zajętych swoimi karierami rodziców szuka wsparcia w niebezpiecznym i złudnym świecie internetu, zebrała niemal milionową publiczność. Dowodzi to nie tylko wagi podejmowanych problemów, ale i słuszności wybranych przez Komasę środków. Nie było w dziejach Złotej Kaczki - plebiscytu miesięcznika "Film" - sytuacji, kiedy twórcy jednego filmu: reżyser, scenarzysta, operator i wykonawcy dwóch głównych ról zdobyliby wszystkie nagrody czytelników.

Propozycję nakręcenia "Miasta 44"  Komasa dostał już jako dwudziestoparolatek. Pomysłodawcą był Michał Kwieciński z wytwórni Akson Studio.
Odtwórców głównych ról wyłowiono z blisko 7000 chętnych, którzy zgłosili się na castingi. Za kamerą stanął Marian Prokop, muzykę skomponował Antoni Komasa-Łazarkiewicz, a za kostiumy odpowiadała Dorota Roqueplo, autorka kostiumów do takich filmów jak "Młyn i krzyż" oraz "Sala samobójców". Aby "zrekonstruować" na ekranie dawną stolicę, filmowcy zastosowali nowoczesne techniki komputerowe. Efektami specjalnymi zajął się hollywoodzki specjalista Brytyjczyk Richard Bain, który współpracował z takimi twórcami kina, jak Christopher Nolan i Peter Jackson, i ma w dorobku efekty m.in. do "Casino Royale", "Incepcji", "King Konga". Zdjęcia do filmu trwały 63 dni, dokładnie tyle, ile Powstanie Warszawskie.

Film obejrzało w Polsce ponad 1,7 miliona widzów.

"Miasto 44" nie jest jedynym filmowym projektem Komasy związanym z Powstaniem. Młody reżyser był także jednym z pomysłodawców dokumentalnego filmu "Powstanie Warszawskie" zrealizowanego na zamówienie Muzeum Powstania Warszawskiego.  Film powstał z pokolorowanych i cyfrowo odnowionych kronik powstańczych zrealizowanych w sierpniu 1944 roku. Uzupełniony o napisane współcześnie dialogi, film opowiadał o historycznych wydarzeniach poprzez postaci dwóch braci - operatorów filmujących powstańcze zmagania.

W 2014 Jan Komasa został laureatem Paszportów Polityk

Na podstawie: http://culture.pl/pl/tworca/jan-komasa





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz